czwartek, 22 stycznia 2015

Nowy Rok...

Koniec roku jak i jego początek nie był dla nas rozpieszczający, a zwłaszcza dla naszego małego Jana, który kilka razy trafił do szpitala...
Dziś - mam nadzieję wychodzimy na prostą i optymistycznie podchodzimy do każdego nowego dnia...
Zbieram w sobie siły jako mama, żona i kobieta, by nadal spełniać się w każdej z tych " ról"..plany,marzenia i cele nadal mi towarzyszą więc czas je realizować...
Na dniach zaległe sesje, które udało mi się zrobić przed pobytami w...a czego życzę wam w tym roku? oczywiście ZDROWIA :-)

2 komentarze: